Audyty energetyczne stały się obowiązkowe w myśl jednej z dyrektyw unijnych, więc podstawowym powodem, dla których się je przeprowadza, jest prawna konieczność: posiadanie certyfikatu energetycznego jest – z nielicznymi wyjątkami – warunkiem koniecznym do wydania pozwolenia na użytkowanie nieruchomości. Jednak akurat w tym przypadku przepisy nie są jedynie pomysłem na zwiększenie dochodów, ale mają poważne podstawy merytoryczne
Dzięki audytowi energetycznemu administrator nieruchomości może dowiedzieć się, w których miejscach w obrębie budynku pojawiają się największe straty ciepła. To pozwala na zastosowanie dodatkowych technik jego efektywnego wykorzystania, a więc na przykład instalację ekranów zagrzejnikowych. Poza tym system certyfikacji energetycznej jest niezbędny, jeśli mamy w sposób odpowiedzialny zarządzać zasobami naszej planety – dla wielu osób nie jest wcale oczywiste, dlaczego brukselscy urzędnicy odgórnie stwierdzają, ile ciepła w domu można zmarnować. Pamiętać jednak trzeba, że dom energooszczędny jest także tańszy w eksploatacji, a system certyfikacji to jeden z czynników, które mobilizują projektantów, budowniczych i użytkowników nieruchomości do lepszego dbania o ich oszczędność. Audyt energetyczny można więc wykorzystać jako źródło informacji na temat przyszłych kosztów eksploatacji.
Prawo prawem, przepis przepisem, a logika logiką. Certyfikatu energetyczne, jeśli są wykonane rzetelnie, to nie tylko pozwalają na uniknięcie problemów natury administracyjnej, ale także stanowią cenne źródło wiedzy na temat użytej technologii budowlanej i przyszłych kosztów ogrzewania domu.